Październik miesiącem zwierząt!13.10.2015Napisane przez: Kokakolaami |
|
![]() |
Hej wszystkim!
Po raz kolejny dostąpiłam zaszczytu pisania dla Was. Ponieważ październik jest miesiącem zwierząt, postanowiłam do tego nawiązać w dzisiejszej aktualce. Dziś opowiem Wam trochę o moim nowym podopiecznym: Hiro. To mój jakże "cudowny i wyrozumiały" kot... Jego ulubionym zajęciem jest wykopywanie ziemi z doniczek moich ulubionych kwiatów, atakowane moich nóg na każdym kroku i przytulnie się do mojej twarzy swoją kocią dupcią... |
(Jak np leżę na łóżku to przychodzi i tak się przymiziuje, że mi swój tyłek do twarzy przykłada)... Nie wspomnę o tym, że Hiro uwielbia pić wodę z akwarium żółwia, chociaż obok stoi miska pełna mleka...
Ostatnio odkryłam jeszcze jedną ważną rzecz na temat mojego kota. Ponieważ po raz kolejny mi podpadł, to w ramach "zemsty" postanowiłam go wykąpać z masą piany. Gdy już było po wszystkim, zrobiło mi się go żal bo wyglądał jak patyczek od loda. Postanowiłam go wysuszyć. Powiew z suszarki ukazał mi prawdę- kocie piersi!!!!! W ten oto sposób (z lekką pomocą taty, który potem jeszcze raz obadał co i jak) okazało się, że KOT Hiro to KOTKA!!!!:) teraz rozumiem dlaczego jest taka wredna, złośliwa i uparta! No bo to baba! Dosłownie jakby 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku miała napięcie przedmiesiączkowe;) Moje całe ręce i nogi wyglądają zupełnie jakbym z pośpiechem przedzierała się przez zagajnik pełen krzaków róż... Ale tak to już bywa, gdy sie ma się pod opieką kotkę sadystkę... Oczywiście oprócz tych przykrych zdarzeń są i takie, które miło się wspomina dlatego właśnie apeluję do wszystkich właścicieli zwierzaków: KOCHAJMY JE Z CAŁEGO SERCA ;) ![]() ![]() ![]() Na zakończenie przytoczę pewną historię, którą przeczytałam kiedyś w Internecie: „Jako młody chłopak chciałem przeżyć niezwykłą przygodę i wyruszyłem ze znajomymi w Bieszczady. Dostaliśmy pracę w stadninie. W zamian za nocleg i jedzenie mieliśmy karmić i czyścić konie. To był mój pierwszy kontakt z tymi zwierzętami, więc trochę się ich bałem. Nie dałem się namówić nawet na krótką jazdę pod okiem instruktora, a każde wejście do boksu mocno mnie denerwowało. Konie chyba to wyczuwały i nerwowo reagowały na moją obecność. Pewnego dnia w stadninie wybuchł pożar. Udało się nam otworzyć boksy i zwierzęta zdołały uciec. Gdy paliło się już na dobre, usłyszałem przeraźliwe rżenie dochodzące z końca stajni. Przypomniałem sobie, że jeden z koni, wyjątkowo narowisty, czasami dodatkowo był przywiązywany do żłobu. Wbiegłem do środka i zobaczyłem go wśród płomieni. Nigdy nie widziałem tak przerażonej istoty. Niewiele się namyślając skoczyłem pod wierzgające kopyta i odwiązałem rozszalałe zwierzę. Koń ocalał. Niedługo potem skończyły się wakacje i wyjechaliśmy ze stadniny. Po roku wróciłem w to samo miejsce. Po tamtej przygodzie oswoiłem się już z końmi i nie bałem się już na nich jeździć. Tylko ten uratowany z pożaru nie pozwalał się nikomu do siebie zbliżyć. Nikt już na nim nie jeździł, całymi dniami pasł się dziko na łące. Niedaleko pastwiska był głęboki staw. Koledzy często się w nim kąpali, ale ja nie umiałem pływać. Któregoś dnia wybrałem się samotnie na spacer. Podszedłem za blisko do stawu i ziemia na jego brzegu usunęła mi się spod stóp. Wpadłem do wody i zacząłem tonąć. Wiedziałem, że nie ma nikogo w pobliżu, ale mimo to krzyczałem wniebogłosy. Kiedy wydawało się, że nie mam już szans, zobaczyłem konia , który galopuje w kierunku stawu. Podpłynął do mnie, a ja ostatkiem sił uczepiłem się jego szyi i w ten sposób wydostaliśmy się na brzeg. Uratował mi życie tak, jak ja jemu przed rokiem. Nadal pozostał dziki i niedostępny, ale gdy patrzyłem mu w oczy, przysiągłbym, że widziałem w nich wdzięczność." ![]() A teraz czas na rozdziały :P Smacznego! 1. Abnormal-kei Joshi vol.02 ch.05
|
![]() |
